poniedziałek, 25 stycznia 2010

I jak znosicie zimę?

Ja dobrze. Nie nudzę się. Pracuję, gotuję i oglądam swoje ulubione filmy. Czasami wychodzę też na dwór na ten uroczy mróz. Piszę z ironią uroczy, ponieważ od nawet najlżejszego mrozu dostaje na twarzy czerwonych rumieńców jak nie przymierzając babeczka matrioszka. Poza tym jestem całkowicie zakochana:).. w sushi. To jak piękna błyszcząca, biżuteria do jedzenia. Nie mogę zapomnieć o tym smaku, śni mi się po nocach. Szkoda, że w knajpach jest to takie drogie. Domowe oczywiście wychodzi, smakuje. Ale jest z tym dużo zabawy. Uczta również dla oczu. Kto nie próbował, to nie próbował:P Ale i tak chodzę i namawiam wszystkich do jedzenia:)
Wracając do tematu, na zdjęciu naszyjnik przygotowany specjalnie do różowo- czarnej bluzki (mojej). Wykorzystałam kwarc wiśniowy, mój ulubiony ametyst (kolor fioletowy jest boski) i hematyt- mały metalowy kamień.
Trzymajcie się ciepło.

poniedziałek, 11 stycznia 2010

Po sylwestrowa kulistość

Wiem, wiem ciągle kulki. Jakoś inspiruje mnie ten kształt ostatnio. Nic nie poradzę. Takie właśnie proste naszyjniki przychodzą mi do głowy w momencie stresu- co ja mam ubrać?? A jak już wymyślę w co się wymyślnie:P ubiorę to wtedy przychodzi mi do głowy biżuteria. Siadam i ją robię. Często godzinami. Ale wiecie co mówią busy hands are happy hands.






Naszyjnik jest dwumetrowy, wykonany ze srebrnych ogniwek i kuleczek kwarcu dymnego. Napracowałam się przy nim co niemiara. I tak było warto. Idę cieszyć się zimą.

niedziela, 3 stycznia 2010

Sylwester 2009

Oficjalnie uznaje za zakończony po 3 dniowym maratonie:)
Czas wracać do rzeczywistości choć bawiliśmy się świetnie. Wiedzieliście, że w Sylwestra była pełnia księżyca i bardzo jasno.
A później to niebo rozświetlały fajerwerki.
I spadł na mnie grom z jasnego nieba, przyniósł oświecenie! 2010 będzie dobrym rokiem... dla win we Francji:)



A tak na prawdę liczę, że dla nas wszystkich. Do Siego Roku!!!!