poniedziałek, 8 marca 2010

Lampa

Trochę ze wstydem chciałam pokazać moją pierwszą lampę malowaną farbami do jedwabiu. Efekt nie wyszedł taki jak miał być ponieważ lampa z jedwabiu nie jest:P Chciałam po prostu pokazać bliskim, co mi z tej niedzielnej pracy wyszło. Mama się zachwyca powiedziała, że postawi w pokoju:) pewnie za firanką:P








Zainspirowana rozmową z Bellis wyciągnełam z czeluści pawlacza nie używane już od 5 lat akcesoria do malowania. Odłożyłam je tylko nachwilę i zobaczcie jak ten czas leci. A z wprawy malowania się wychodzi, to nie jest jak jazda na rowerze. Muszę nad tym popracować jeszcze.

niedziela, 7 marca 2010

Nowe naszyjniki

Pierwszy naszyjnik dla mnie z szarymi perłami, a było ich trochę mało więc dołożyłam cyrkoniowe kuleczki. Taki bardzo klasyczny. Chyba wspominałam już, że choruje na perły. Marzy mi się taki naszyjnik jaki miała wychudzona Keira Knightley Zobacz tutaj (nota bene bardzo jej nie cierpię jako aktorki, widzieliście jak schrzaniła Dumę i Uprzedzenie??!). Wracając do jej naszyjnika jest boski i pewnie kosztuje moje wszystkie niezarobione jeszcze pensje do końca życia.







Przy drugim naszyjniku sie poddałam. Nie wiem, co to za kamienie. Szukałam i szukałam i nic. Kupiłam je na jarmarku dominikańskim od niezbyt rozgarniętej sprzedawczyni. Kamienie są pięknę, bardzo ciężkie i mienią się jak bałtyk w sierpniu. Ach te wakacje... Naszyjnik zrobiony na zamówienie.

sobota, 6 marca 2010

W przerwie pomiędzy pracą a pracą...

W przerwie pomiędzy mnogością zajęć, w ramach relaksu i szeroko rozumianej rozrywki, moja druga połówka przygotowała tażin:) Warzywny, żeby przy okazji było zdrowiej. Wyszedł tak przepyszny, że nie będę opisywać:) Polecam wszystkim stęsknionym za wiosną.








A samo naczynie przyszło do nas prosto z wiosennego już Maroka:)