Normalnie o tej porze odwiedzam w ramach Nocy w Muzeum, Muzeum Bursztynu znajdujące się w Katowni w Gdańsku. Odwiedzam, z jednego kluczowego powodu, dla tej miłej Pani znajdującej się na zdjęciu. Co prawda nie mam dowodu, że ta jaszczurka zatopiona w bursztynie to Pani, ale jakoś tak automatycznie sobie ją zakodowałam jako formę żeńską.
Zdjęcie jest małe i trochę niewyraźne, bo sama jaszczurka znajduje się pod gruba szybą a i w samym pomieszczeniu raczej ciemno. Ale i tak nie mogę się napatrzyć na ten unikat w skali światowej. Biegnę jak szalona po schodach (krętych wąskich i stromych), żeby jak najdłużej się napatrzeć, nacieszyć oczy. W sumie jestem jedną z nielicznych, bo mała bryłka nie zwraca uwagi i nie wywołuje u innych takiej ekscytacji. No jaszczurka jak jaszczurka i w dodatku ma odcięty kawałek ogonka. A u mnie wywołuje ona jakieś szalone emocje. Bo wiecie co to oznacza, że ta jaszczurka żyła w świecie, którego już nie ma. Że musiała sobie siedzieć może na jakimś kamyczku i się wygrzewać i spadła na nią kropla żywicy i uśpiła ja na wieki. I przecież jakie są szanse, żeby coś takiego znaleźć?! A jednak się udało, i to jest właśnie zadziwiające.
Oczywiście w muzeum jest mnóstwo innych inkluzji w bursztynie, bardzo pięknych. Zdjęcia są zrobione przez szkło powiększające i przez grubą szybę, ale i tak mi się wydaje, że widać wszystko fantastycznie. Powyżej na zdjęciu kleszcz i masa innych zanieczyszczeń.
Tutaj gromada much, bo jak ginąć to tylko w wyborowym towarzystwie.
A tutaj jakiś ogromny owad, oczywiście nie pamiętam nazwy, ale widać go tak wyraźnie i nawet skrzydełka i trąbkę jego:)
Oczywiście oprócz mnie fascynujących owadów, jest mnóstwo inkluzji roślinnych. Jak w tej powyżej nie dość, że piękny liść to jeszcze pęcherzyk powietrza!
A tutaj cała masa roślin, porostów i innych.
Bursztyn z inkluzjami jest bardzo fascynujący, ale taki bez dodatkowych zawartości nie jest przecież jednolity. Kolory, faktury, wielkości. Każdy jest inny. A pewnie większość kojarzy ten kolor taki właśnie bursztynowy. Na tym zdjęciu można popatrzeć na przekrój kolorystyczny.
A te wielkie bryły są wielkości mojej głowy, a są i większe tylko w kadrze się nie zmieściły:P Jak te drzewa musiały produkować namiętnie tą żywicę.
A tutaj Jajko Faberge- Millenium, wykonanie na tysiąclecie miasta Gdańska. Złoto, szmaragdy, rubiny, bursztyn, emalia:) piękne.
Powyżej stare wyroby z bursztynu, widać, że kolor bursztynu jest bardziej czerwony, ponieważ bursztyn patynuje się (utlenia) z wiekiem. I stare wyroby nigdy nie są tak jasne i przejrzyste jak te dzisiejsze.
A dzisiejsze to już trochę inna technologia, inne wykonanie. Bursztyn już jest modyfikowany, nie tylko obrabiany fizycznie ale i chemicznie. co widać na załączonym zdjęciu.
Sztuka nowoczesna to również sztuka morska:P Taki squid na przykład:P niby taki egzotyczny a taki bursztynowy...
A tutaj na potwierdzenie, że nie tylko ja pcham się zobaczyć bursztyn:) kolejki jak za PRLu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
PIĘKNE!!! Ja muszę z Tobą iść do tego muzeum. Koniecznie! nie tylko by obejrzeć bursztyny, ale i po to, żeby zobaczyć, jak pędzisz po tych krętych, wąskich schodach do jaszczurki :D.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - stęskniona Kura...
Koniecznie musisz to zobaczyć, ja już tez bym się z Wami zobaczyła. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń