poniedziałek, 9 listopada 2009

It's not the pale moon that excites me That thrills and delights me...

Oh no:)
Zdecydowanie to, co przyprawiło mnie o dreszcze to nie blady księżyc:p To tworzenie własnego krok- po -kroku tutorialu naszyjnika. Którym, z wielkim entuzjazmem się z Wami dzielę. Mam nadzieję, że tym którzy się uczą pomorze choć troszkę.
Na pierwszy ogień idzie przygotowanie. Ja do naszyjnika użyłam:
1. Srebrnego łańcuszka o długości 45 cm i ogniwach szerokości 3mm i długości 5 mm.
2. 12 posrebrzanych szpilek długości 5 cm (ale musiałam je skrócić).
3. 1 kółeczko- sprężynka o szerokości 7 mm.
4. 2 kółeczka- spręzynki o szerokości 5 mm.
5. 10 kuleczek srebrnych 5 mm.
6. 12 pereł ok 7 mm granattowych z turkusowym pobłyskiem.




Jeżeli mowa o przygotowaniach to nie należy zapominać o sprzęcie ciężkim. Przyznam się, że tych oto szczypiec używam od samego początku swojej działalności i tylko pewne zastrzeżenia mam do szczypiec tnących:P trochę tępe się już robią. Niedługo zamienię je na cążki do cięcia metalu. Ok wykorzystałam do zrobienia naszyjnika szczypce bociany, szczypce tnące i szczypce ściskające. Już nie robiłam zdjęcia tego etapu pracy, aczkolwiek chętnie go opiszę. Wszystkie elementy przed ostatecznym, ściskaniem, cięciem, mocowaniem warto przymierzyć:P. Ja się kilku krotnie nacięłam na to, ze jestem w gorącej wodzie kąpana. Tylko strata kilkunastu minut pracy oraz dość cennych materiałów nauczyła mnie respektu i powściągliwości. Układam łańcuszek na płaskiej powierzchni. Liczę oczka łańcuszka i wyliczam gdzie będę chciała przyczepić koraliki. Wzór jest dość symetryczny więc warto zacząć od wyznaczenia środka łańcuszka. Najlepiej złożyć go na pół tak aby każde oczko leżało równoległe do siebie na tej samej wysokości. Zwykle ( nie zawsze) łańcuszki składają się z nieparzystej liczbie oczek co pozwała zawiesić wisiorek albo centralny koralik idealnie na środku. Aby ciągle nie wracać do wykonanej już pracy przyszpilam (szpilkami) oczka, które będę używać. Nie zgubie ich w ferworze walki i nie będę musiała wykonywać roboty od początku. Takie przyszpilanie i przykładanie koralików do łańcuszka pomaga wizualizować sobie gotowy wyrób.


Etap następny do przygotowywanie szpilek z nadzieniem:) Ja wybrałam sobie granatowe perły oraz srebrne kuleczki nakładam je na szpilkę. Kupując wszelkie akcesoria zwracam uwagę na średnicę otworu oraz grubość np. szpilek. Coby aby nie było siurpryzy:P przy próbie nałożenia zbyt wąskiego koralika, bądź zbyt szerokiego. Tutaj właśnie miałam taką sytuację. Srebrny koralik spadałby przez szpilkę gdyby nie zatrzymywała by go perełka.





Przygotowaną szpilkę trzeba przyciąć aby zrobić loopik (czyli takie kółeczko rodzaj haczyka). Ja na wiwijanie szpilki zostawiam tak około 1 cm. To zależy od wielkości koralików oraz od tego do jakiego łańcuszka będę go przypinać. Jeżeli zrobię mniejsze kółeczko koralik nie będzie się tak dyndał jak przy większym kółeczku.






Zawijam kółeczko przy użyciu bocianów. Łapię szpilkę blisko koralików (u podstawy) i lekko wyginam w jedną stronę. Ten zabieg pomaga zrobić ładniejsze kółeczko.






Następnie przesuwam bociany wyżej i tak mniej więcej w połowie wyginam w drugą stronę taki haczyk. To jest taki ruch jakbym zaginała do ciebie ten drucik.








Teraz wystarczy tylko zmienić narzędzie na ściskające (jak ktoś się postara to bocianami też da radę ścisnąć). Zawiesić haczyk na wybranym kółeczku łańcuszka i lekko zacisnąć tak aby druciki się stykały.






Ponieważ wymyślony przeze mnie naszyjnik posiada coś w rodzaju wisiorka- chwościka. Trzeba zrobić podstawę do niego z kółeczek- sprężynek. Ja połączyłam jedno większe kółeczko i dwa mniejsze. Większe kółeczko przyczepiłam do łańcuszka, żeby oddalić trochę całą konstrukcję. To co jest na zdjęciu to taki trik jubilerski. Żeby oszczędzić paznokcie oraz przyśpieszyć pracę, sprężynkę rozchyla się igłą i to na prawdę pomaga założyć na nią inne elementy.






Na podstawę z kółeczek - sprężynek zawieszam koraliki na przyciętych szpilkach w konfiguracji dowolnej. Ja je rozłożyłam promieniście, wyglądają korzystniej jak sobie wiszą. Poprzyczepiałam szybciutko po kilka koralików dookoła wisiorka i tyle. Gra i buczy:P






A tak wygląda w dalszej perspektywie. Jeżeli ktoś chce jeszcze jakieś instrukcje, albo coś jest nieczytelne to piszcie. Chętnie wyjaśnię o co biega. A sama wracam do dalszej pracy i pisania postów. Dobrze, że aura sprzyja pozostaniu w domu....

5 komentarzy:

  1. O - triki są jak najbardziej pożądane. Ja kombinowałam z wykałaczką, ale wiadomo - czubek zawsze się zgniecie, albo ułamie.
    Bardzo ładny tutorial i muszę Cię pochwalić - zdjęcia wychodzą Ci bardzo czytelne. Czekam na następne!
    P.S. co to za aparat, którym robisz foty??

    OdpowiedzUsuń
  2. Home mole removal can work well for those who have moles
    that bother them as long as the are not a typical moles. Small and soft skin growths
    acquired on the skin are called skin tags. Make certain that
    the information you get is genuine in order that you can effectively
    do away with your warts.

    Also visit my blog post :: how to get rid of warts at home fast

    OdpowiedzUsuń
  3. Other nearby parks in the Six Flags family include Hurricane Harbor next door, and Discovery Kingdom near San Francisco

    Also visit my web site; read my article

    OdpowiedzUsuń
  4. The Toronto real estate agent suitably guides you right from the beginning.
    Here are some suggestions on how to get started and keep going in this
    often overlooked photographic field. Nearly all homebuyers and home sellers usually hire a real estate professional to assist them listing their home for sale or to purchase
    a home.

    my homepage :: vuokra-asunto lahti

    OdpowiedzUsuń