niedziela, 14 lutego 2010

Przechowywanie bużuterii

Dzisiaj pomyślałam, że podzielę się szerzej takim tematem jak przechowywanie materiałów i biżuterii. Trochę już o przechowywaniu pisałam. Teraz dodam coś więcej i zamieszczę zdjęcia. Szerzej omówię temat przechowywania inspiracji:) Taki jest plan co z tego wyjdzie zobaczymy. Dzisiaj rano odśnieżałam wejście do domu. I z tym śniegiem to jest właśnie tak jak z przechowywaniem moich aksesorów. Trzeba systematycznie zajmować się porządkowaniem tego bo inaczej stanie się wielkie kuku. Nikt nie wie jakie. Na zdjęciu uwieczniłam jedno z moich kilkunastu pudełek po pysznych lodach czekoladowych. Nie jadłam ich sama:P. Bardzo dobrze trzyma się w nich woreczki strunowe wypełnione posegregowanymi akcesoriami. Podział wygląda następująco (jak w wojsku): pudełko drewniane, pudełko metalowe, pudełko plastikowe, pudełko naturalne, pudełko na druty linki, pudełko narzędziowe itd. Podzieliłam wszystkie koraliki na rodzaj materiału. To jest pierwszy podział jaki stosuję. W każdym pudełku jest również podział wewnętrzny. Czyli na po szczególne rodzaje koralików, zacisków i tak dalej. Oddzielam również te same rodzaje ale od różnych dostawców. Robię tak ze względu na cenę jaką np. dane kółeczko miało. Mogłabym pomieszać je razem, ale wolę wiedzieć ile mi zostało kółeczek kupionych po danej cenie. Sprawdza mi się to przy inwentaryzacji, którą czasami robię.
Na opakowanie strunowe można (i tak często czynię:P) nalepić karteczkę z opisem. Ja przyklejam od kogo kupiłam jak to się nazywa oraz liczbę sztuk, którą pierwotnie kupiłam. Tutaj na zdjęciu przechowuje raczej pomysł, który wymaga dokończenia. Woreczki są po prostu genialne, bardzo przydatne wszelkim hobbistom. Różne kształty, tanie i łatwo dostępne.






Można też kupić sprytne przezroczyste pudełka. Dostępne w marketach budowlanych lub w działach dla wędkarzy. Na pewno pomaga utrzymać większy porządek. Łatwo przenosić. Ma tylko jeden minus jak dla mnie. Uporządkowane koraliki zajmują więcej miejsca niż wrzucone do pudełka. A na to żeby zabrać sobie więcej miejsca nie mogę pozwolić. Co innego jak już będę miała to swoje wymarzone miejsce do pracy. Ale o bajkach mitycznych stworach i pirackich skarbach innym razem.




Tak patrzę i patrzę na to zdjęcie, jednak i w takim pudełku można mieć bałagan.









Teraz trochę o przechowywaniu ulotnych inspiracji. Często mam tak, że spodoba mi się coś np w gazecie, jakieś połączenie kolorów czy faktur. W głowie tworzę wizję biżuterii zrodzoną z tej inspiracji. Nie mogę od razu jej wykonać, więc szkicuję gdzie popadnie. Staram się jak najdokładniej opisać to co widzę. Wyrywam ten fragment, który mnie zainspirował i zabieram do domu do mojej szuflady. A w szufladzie jest notatnik, gdzie zbieram wszelkiego typu inspiracje. Tworzę coś w rodzaju dziennika scrapbookingowego inspiracji. Rysuję wymyślam, zbieram połączenia kolorów. Zdjęcia pięknej biżuterii itd. Zawsze wpisuje datę i fajnie jest tak spojrzeć na swoje wcześniejsze inspiracje. Na coś co nas kręciło rok czy dwa lata temu. Powstaje taki dziennik przemian. Patrząc z praktycznej strony, nie zapominam swoich genialnych pomysłów tylko w swoim czasie je realizujesz. Komentując obrazek dołączony do tego fragmentu posta, jubilerzy projektują coraz częściej w programach komputerowych. Wykonują również prototypy egzemplarza modelowego. Jest to duży przełom, ponieważ dawniej odbywało się to inaczej. W przeszłości projektant zdany był na ręczne wykonywanie szkiców, następnie długotrwałą i żmudną pracę nad zwykle woskowym modelem. Takie metody pracy ołówkiem, rylcem i modelarską szpatułką pozostawiały duże pole do błędów. A teraz ładnie szybko i prosto. I nie trzeba mieć aż tak zręcznych rąk.


Ważne rada: pilnuj porządku od początku! (żeby Ci się zrymowało). Segregowanie pomieszanych koralików jest zajęciem na miarę Kopciuszka.

2 komentarze:

  1. Powiem Ci Olu, że ja ostatnio musiałam zrobić inwentaryzację i niestety - mimo kliku pudełek, podzielonych tematycznie, wkradł mi się bałagan. Mordęga - tego inaczej nie da się określić.
    Kiedy wpadam w berserk twórczy to się dzieją straszne rzeczy i potem nic się nie zgadza :)

    Co do przechowywania pomysłów... Ja mam notesiki i zeszyty i sama nie wiem w którym co sobie zanotowałam i zaprojektowałam, ale leżą w jednym miejscu. Chyba zrobię z nich jeden wielki album. Najgorsze jest to, że bajeczne pomysły przychodzą zaraz przed zapadnięciem w głęboki sen. To tak, jakby w mojej głowie otwierała się taka wirtualna zapora i wizje wypływają szerokim strumieniem. Wiesz, w tym momencie bardzo ciężko wstać i to zanotować, czy narysować - muszę wtedy bardzo się skupić na tym, żeby nie zapomnieć do rana :D a i tak połowa wylatuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. O ja też tak mam, że przed snem wpadają mi same genialne pomysły:)Chyba mózg już się rozluźnia przed snem i wtedy wyobraźnia może dać popis. A rano, a rano okazuje się że niektóre pomysły są faktycznie genialne a niektóre niekoniecznie...

    OdpowiedzUsuń