wtorek, 31 marca 2009
A i dawno nie było nic czerwonego...
Tak tak, nie było choć to jeden z moich ulubionych kolorów (no dobrze lubię wszystkie kolory, byle w intensywnych barwach). Każdy dopomina się o swój ulubiony. Tak więc w kolejce jeszcze dużo zielonego, granatu i pomarańczu no i abym czasami nie zapomniała o szarościach. Ale ja się wcale nie wymiguje. Wiosna nastraja mnie bardzo kolorystycznie. Dzisiaj na przykład mam kurtkę w strażackiej czerwieni czyli idealnie pasująca do naszyjnika. Koral z mórz południowych trochę rumu i piraci. Chyba potrzebne są mi już wakacje:) Bo wszystko kojarzy mi się ze słońcem plażą i wodą. I niedługo (albo już) stanę się monotematyczna. Na zdjęciu naszyjnik: koral, srebrne zapięcie, koraliki - sprężynki (metoda wire wrapping), srebrne kuleczki, żyłka silikonowa.
Poczyniłam stosowne przygotowania:) i nabyłam droga kupna naprawdę fajne kamienie chyba pęknę z niecierpliwości zanim się doczekam aż przyjdą pocztą. Tylko spokój mnie uratuje albo piraci:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Koraliki koralowe:) zawsze dobrze wyglądają!
OdpowiedzUsuń