poniedziałek, 28 grudnia 2009

Przed Sylwestrem....

Ja swojego Sylwestra spędzę przy ognisku jak pogoda pozwoli. Niektórzy jednak wybierają się na bale. Tak więc odrobina błyskotek nie zaszodzi.
Naszyjnik z serpentynitem jak widać na zdjęciu do tego kolczyki i bransoletka. Taki mały zestawik.






A jak w ogóle po Świętach? U mnie dobrze, odpoczywam, trochę pracuję trochę jem. Nie przejadłam się pierwszy raz w życiu. Byłam na ściance wspinaczkowej, spotykam się z przyjaciółmi. Jest nieźle. Zaczynam przygotowania do Sylwestra oraz do postanowień Noworocznych.





Te z ubiegłego roku sprawdziły się połowicznie. Ale za to pojawiło się wiele wyzwań, o których nie myślałam. Dobrze jest sobie postawić jakiekolwiek cele. Wiem, że jestem szczęśliwym człowiekiem bo nie muszę w przyszłym roku walczyć o przetrwanie mogę za to realizować swoje cele pomalutku:)





Jest jeszcze taka sobie mała bransoletka z niebieskimi perłami. Do której zrobiłam kolczyki. Tworzą fajny komplet z naszyjnikiem prezentowanym wcześniej.








Moja siostra dostała od tajemniczego Mikołaja...







I na sam koniec naszyjnik inspirowany tym wcześniejszym, tylko z wykorzystaniem marmuru bursztynowego.

Wesołych Świąt!

Niech wszystkie moje życzenia wyśpiewa wam Bing Crosby:

Link do utworu na YouTube- kliknij








I pamiętajcie Mikołaj czuwa i wszystko widzi:)


Niech zbliżający się Nowy Rok nie był gorszy niż ten który się kończy:)

poniedziałek, 21 grudnia 2009

Prezentowe szaleństwo

Macie już wszystkie prezenty? Ja mam, oprócz tego przygotowuję prezenty biżuteryjne dla innych ludzi. Spieszę się, żeby wyrobić z kilkoma fajnymi zamówieniami. Z tego powodu nie mam czasu posiedzieć i porobić zdjęć. Nie umiem obsługiwać, tego co mam i zdjęcia są fatalne. Robię je tylko i wyłącznie po to żeby utrwalić jakkolwiek to co zrobiłam. Z tego powodu wpadam we frustracje. Wiem, że na razie nie mam czasu żeby się pouczyć tego ... aparatu, wiem, że muszę jakoś utrwalić to co robię bo potem nie będę już miała takiej możliwości jak to pójdzie do ludzi, i wiem, że zdjęcia robię fatalnie. Zostałam sama na polu bitwy:( Piętnaście minut robienia naszyjnika i godzina robienia tego zdjęcia. Pocieszające są dwie rzeczy:
1. Niedługo Wigilia i pewnie pogodzę się z aparatem.
2. Mam masę pięknej biżuterii, która uraduje kogoś wyjątkowego pod choinką.

Owocnych i piernikowych przygotowań do Świąt!!!

środa, 16 grudnia 2009

Czerwone szaleństwo...

:) Nie napływ komunizmu ani przyjazd czerwonej ciotki, ani żadne inne skojarzenia, no chyba że kojarzycie z czerwonym Mikołajem bądź z Dziadkiem Mrozem jak kto woli. w pracy obchodzimy w piątek Wigilię pracowniczą raczej rodzaj bankietu niż typowa Wigilia. Nastawiam się na dobry catering. I w związku z tym dostaliśmy zaproszenia. Zawierały one prośbę Mikołaja, aby ubrać w piątek jakiś akcent czerwony. I rozpętało się piekło. Puściły wszystkie między wydziałowe mury, popękały kajdany nieśmiałości zerwano wszelkie konwenanse. A wszystko pod pretekstem jedynego pytania! Co ubierasz czerwonego w piątek??!! Nic tak kobiet nie jednoczy jak to proste pytanie. Tak więc przeżywam pytania w stylu czy czerwone majtki wystarczą?:P W akcie desperacji niektórzy wyruszają w miasto kupić coś czerwonego, prawie jak na maturę. Oprócz końca roku, podsumowania budżetu i duużej ilości pracy miło jest tak zanurzyć się w czerwone szaleństwo i jak kopciuszek przy pracowniczym biurku planować co się ubierze na bal- zwany dalej Wigilią pracowniczą:)
Tak mi się ten kolor czerwony dał we znaki, że przerzuciłam się na Black and White and Silver:

Szklane crackle oliwki kryształowe, szklane crackle czarno- kryształowe kule, szklane czarne kule, cyrkonowe kuleczki oraz szaro- kremowe perły. Wszystko na srebrnym łańcuszku.

I to by było tyle w tym momencie. Idę szukać czerwonego sweterka....

wtorek, 8 grudnia 2009

Karmelkowy naszyjnik

No może bardziej karneolowy niż karmelkowy. Ale jakoś mi się tak z jedzeniem kojarzy wszystko. Przepracowana pracą i niedospana pogodą próbuję poprawić sobie jakoś nastrój. Nie ma co popadać w przesadę i obżerać się słodyczami, wystarczy stworzyć coś lukrowano- słodkiego. Trochę pracy przy pełnym świetle, bo i ciemno na dworze i łańcuszki cieniutkie. Ale efekt przebił wszystkie trudy.






Do tego fajne kolczyki, trochę jaśniejsze niż naszyjnik.










Na trzecim obrazku prezentuje kamyczki z bliska. Jak widać kolor nie jest jednorodny. Przechodzi od jasno -słomkowego, przez pomarańcz do wiśniowego. Czasami to wszystko na jednym malutkim kamyczku.
Czas ucieka święta się zbliżają, śniegu jakoś nie widać. I tylko spać się chce:( chyba zacznę robić jakieś aniołki na szydełku albo gwiazdki:P