Uzbierało się trochę zaległości. Dawno (no kilka dni) już nic nowego nie robiłam i czas to zmienić. Palce swędzą do pracy. A z tych zaległości prezentuję kolczyki.
Odwrócone osy, czyli więcej czarnego mniej złotego. Bardzo klasyczna kompozycja. Ja bym do tego nosiła jakiś duży naszyjnik w tych kolorach albo co najmniej sporą bransoletkę, coby okolicznym mieszkańcom kłóć po oczach :)
Masa perłowa barwiona na turkusowy kolor. Nieregularny kształt i nierówna faktura sprawiają, że kolor jest nierównomiernie rozłożony. Tak więc kamień jest od jasno- kremowo- turkusowego do turkusowego. Równowagę dla ciężkości kamienia stanowi srebrny łańcuszek o sporych oczkach.
Propozycja z tej samej kolekcji ale w innym kolorze (ostra fuksja). Niby nikt nie lubi różowego a tu jednak oczy ciągnie do tych kolczyków. No umówmy się ten kolor jest ostrzejszy od tego, który miała na sobie słynna Marilyn Monroe w piosence Diamonds Are A Girls Best Friend:)
Koła z masy perłowej + kryształki = kolczyki na każdą okazję. Biżuteria to nie kwiaty żeby "przesadzać". Według mojej koncepcji umiar należy zachować.
U mnie w Gdańsku dzisiaj wietrznie i zimno i pada i zimno i pada jak mówi Kazik. Tak więc pogoda wprost idealna na:
1. Leniuchowanie- mnie praktyczną Polkę ta koncepcja nie uwodzi:)
2. Objadanie się smakołykami- tak! tak! tak! jak jest zimno mam jakiś atawistyczny odruch kumulowania jedzenia, najlepiej żeby to było coś maksymalnie gorącego i ostrego w smaku.
3. Tworzenie biżuterii- to zawsze przynosi ukojenie jak za oknem zawierucha i plucha a ty patrzysz na słoneczne kamyki.
4. Czytanie- następna moja pasja, no na to to zawsze jest pogoda:)
Dzisiaj skorzystam pewnie ze wszystkich opcji po trochu tak, żeby zasmakować a nie przesadzić. Pozdrowienia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz