czwartek, 30 kwietnia 2009
Agat mszysty - kolekcja pret- a- porte wiosna lato 2009:)))
Wiem, wiem termin pret-a-porte odnosi się do krawiectwa, ale znaczy tylko tyle, że coś jest gotowe do noszenia. Oba naszyjniki są jak najbardziej gotowe do noszenia nawet tak gotowe , że już jeden jest sprzedany:)) Właściwie to ten sprzedany to jest komplet i jak tylko przygotuje zdjęcie- które nota bene jest już gotowe to je zamieszczę. Ech ten przydługi wstęp. Wracając do tematu to pokochałam miłością wzajemną agat mszysty. Jest to odmiana agatu i chalcedonu; ma zazwyczaj jasną, jednorodną barwę najczęściej przezroczystą. Bogato rozgałęzione wtrącenia zielonej hornblendy lub chlorytu we wnętrzu podobne są do mchu ( stąd pochodzi nazwa), czasami przypominają zwoje mózgu ( to już jest mniej romantyczne:P). Wtrącenia tlenku żelaza nadają jej czasem odcień czerwonobrązowy. Kamień wygląda na prawdę imponująco, ponieważ jest bardzo różnorodny w kolorze i strukturze. Szlifowany i polerowany pięknie się błyszczy.
Naszyjnik z kulkami jest bardzo długi, można nim się owinąć 3 razy. Ponieważ ma srebrne zapięcie. Można też go nosić jako długi sznur jak w latach 20. Ciężko mi się było z nim rozstać. Ale na pewno będzie stanowił inspirację do dalszego tworzenia.
Wiem, że zbliża się wielkimi krokami weekend majowy, i powinnam zalać bloga i jego czytelników następnymi postami. Ale pewnie tak się nie stanie, ponieważ powiedziałam basta szybkiemu trybowi życia i poświęcam weekend majowy na leniuchowanie, kajakowanie i spacerowanie i zwiedzanie i grillowanie, ech i dzisiaj jeszcze upiekę ciasto:P Trzymajcie kciuki. I życzę owocnego weekendu majowego- tym co chcą pracować, słonecznego- tym co chcą się opalać, pochmurnego- tym co chcą pielęgnować swoje pesymistyczne oblicze, radosnego- tym co chcą się radować. A tym co chcą się alkoholizować to nic nie życzę- dla was świat i tak się będzie radośnie kołysał. Pozdrawiam
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękne mszyste. Ja też bardzo lubię kamienie z wtrąceniami. U mnie czekają w pudełku trzy kwarce z rutylem. Czekają, aż mnie natchnie, że tak to nazwę. Olu, a na czym nawleczone są te kule? Na jakimś łańcuszku - takim wężyku? Ja bym sobie takie ponosiła - długie takie to i ładne :).
OdpowiedzUsuńHej właśnie łąńcuszek- żmijka. Bardzo lubię ten wzór bo nie czepia się ubrań i jednak trudniej jest go zerwać. Ja uważam go za taki najbardziej klasyczny, tak więc pasuje mi do wielu kamienii. A masz kwarc, to fajnie też lubię. Mam nadzięję, że natchnienie szybko Cie znajdzie>) Czekam na Twoje prace:) Pozdrowieni z wietrznego Gdańska:)
OdpowiedzUsuń