Bomby II- sequel. Czasami taki sequel wychodzi ciekawiej niż pierwowzór a czasami nie:)Zawsze jednak jest inny. Miałam trzymać się starej koncepcji, ale wiadomo jak to jest tu trochę poszalejesz z cracklowym koralikiem a tam z dodatkami i zawsze efekt jest inny.
Również na zamówienie całkiem inna kolorystycznie wersja kolczyków porzeczek. Użyłam koralików crackle i srebrnych gwoździ.
Oraz wersja niebieska, również koraliki crackle. Dobrze wyglądają w pełnym słońcu.
Ponieważ listki są tematem wdzięcznym, dlatego postanowiłam je wykorzystać jako drobne dyndające kolczyki. Bez dodatków, ponieważ ich kształt wydawał mi się wystarczająco zobowiązujący.
Kolejne kolczyki wykonane metodą wire wrapping, z użyciem posrebrzanego drutu (gdyż jest trochę bardziej miękki niż całkiem srebrny). Myślę już o naszyjniku pasującym do kolczyków:)
Bawiąc się dalej metodą wire wrapping wykombinowałam takie oto kolczyki z drutu posrebrzanego oraz szklanych koralików. Takie małe ślimaczki.
Marmur w kolorze żółtym albo jak kto woli w kanarkowym a do tego szklane koraliki w kolorze czarnym. Robocza nazwa osa. Jak ktoś wymyśli inną niech da znać.
A "za niedługo" naszyjniki. Czyli szaleństwo wiosenne trwa. I tak sobie myślę, że jak się chce to można sporu czasu znaleźć na swoje pasje. Miłego poniedziałku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz