Ponieważ wyrwałam się na chwilę z sząłu przedświątecznych przygotowań, wrzucam na bloga trochę starych rzeczy i coś nowego:)
To są moje pierwsze, historyczne kolczyki. To od nich się wszystko zaczeło. Na jarmarku dominikańskim znalazłam miłego pana, który sprzedawł kamienie. Owe turkusy znajdowały się akurat w środku sznura. Pasowały mi do pierwszej koncepcji kolczyków. Pan był tak miły, że nie dość że wyciągnął je ze środka do dodatkowo sprzedał mi tylko dwa. Już nie pamiętam w jakiej cenie ale na pewno były tanie. I tak oto wszechświat dał mi znać, że muszę się tworzeniem biżuterii zająć:)
Coś nowego czyli naszyjnik :linka stalowa jubilersk w kolorze złotym, pozłacane zapięcia, platikowe koraliki oraz kwarc różowy sieczka.
Czeka mnie teraz kilka dni wolnego tak więć moja pasja nie będzie się długo niecierpliwić i drzeć mi duszy pazurami. Wszystkim pogrążonym w zdowych i niezdorwych namiętnościach życzę wszystkiego dobrego. Trzymajcię się. Z okazji Świąt dziękuję też mojej grupie wsparcia:)) życze Wam żeby w życiu przydarzyło się tyle dobrego ile mi ostatnio:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz