czwartek, 30 kwietnia 2009

Agat mszysty - kolekcja pret- a- porte wiosna lato 2009:)))


Wiem, wiem termin pret-a-porte odnosi się do krawiectwa, ale znaczy tylko tyle, że coś jest gotowe do noszenia. Oba naszyjniki są jak najbardziej gotowe do noszenia nawet tak gotowe , że już jeden jest sprzedany:)) Właściwie to ten sprzedany to jest komplet i jak tylko przygotuje zdjęcie- które nota bene jest już gotowe to je zamieszczę. Ech ten przydługi wstęp. Wracając do tematu to pokochałam miłością wzajemną agat mszysty. Jest to odmiana agatu i chalcedonu; ma zazwyczaj jasną, jednorodną barwę najczęściej przezroczystą. Bogato rozgałęzione wtrącenia zielonej hornblendy lub chlorytu we wnętrzu podobne są do mchu ( stąd pochodzi nazwa), czasami przypominają zwoje mózgu ( to już jest mniej romantyczne:P). Wtrącenia tlenku żelaza nadają jej czasem odcień czerwonobrązowy. Kamień wygląda na prawdę imponująco, ponieważ jest bardzo różnorodny w kolorze i strukturze. Szlifowany i polerowany pięknie się błyszczy.
Naszyjnik z kulkami jest bardzo długi, można nim się owinąć 3 razy. Ponieważ ma srebrne zapięcie. Można też go nosić jako długi sznur jak w latach 20. Ciężko mi się było z nim rozstać. Ale na pewno będzie stanowił inspirację do dalszego tworzenia.

Wiem, że zbliża się wielkimi krokami weekend majowy, i powinnam zalać bloga i jego czytelników następnymi postami. Ale pewnie tak się nie stanie, ponieważ powiedziałam basta szybkiemu trybowi życia i poświęcam weekend majowy na leniuchowanie, kajakowanie i spacerowanie i zwiedzanie i grillowanie, ech i dzisiaj jeszcze upiekę ciasto:P Trzymajcie kciuki. I życzę owocnego weekendu majowego- tym co chcą pracować, słonecznego- tym co chcą się opalać, pochmurnego- tym co chcą pielęgnować swoje pesymistyczne oblicze, radosnego- tym co chcą się radować. A tym co chcą się alkoholizować to nic nie życzę- dla was świat i tak się będzie radośnie kołysał. Pozdrawiam

poniedziałek, 27 kwietnia 2009

Jeśli mieszkasz w szklanym domu nie rzucaj kamieniami !

Tak mówi chińskie przysłowie, zamiast rzucania lepiej je oprawić w biżuterię. I tak kamienie jubilerskie - kamienie szlachetne i ozdobne naturalne oraz syntetyczne, zwykle oszlifowane, które znajdują zastosowanie w wyrobach jubilerskich („Wytycznych dotyczących kamieni szlachetnych, ozdobnych, pereł i korali” ).

Kamienie szlachetne, (są jednocześnie kamieniami jubilerskimi) – wartościowe i rzadko spotykane, czyste, jednorodne i przezroczyste odmiany niektórych minerałów i skał. Kamienie te odznaczają się silnym połyskiem, efektownym zabarwieniem (lub są zupełnie bezbarwne), dużą trwałością i twardością. Stosuje się je w jubilerstwie, oprawia w złoto, srebro i inne metale szlachetne.

Przykładami kamieni szlachetnych mogą być:

* diament (odpowiednio oszlifowany nosi nazwę brylantu !)
* szmaragd
* rubin
* szafir
* topaz
* aleksandryt


Kamienie półszlachetne – kamienie należące do grupy minerałów o nieco mniejszej twardości i trwałości niż kamienie szlachetne i mające od nich mniejszą wartość jubilerską, np. ametyst, jaspis, agat, malachit, bursztyn itd. I te kamienie zwykle można dostać w sklepach internetowych oraz na aukcjach.


Kamienie ozdobne, inaczej dekoracyjne – kamienie mające cechy kamieni półszlachetnych. Mają one mniejszą wartość niż kamienie szlachetne.

Pojęcie to jest określeniem zbiorczym dla wszystkich kamieni o właściwościach zdobniczych i materiałów kamieniopodobnych. Zdaniem innych specjalistów – obejmuje tylko kamienie o mniejszej wartości lub nieprzezroczyste. Niekiedy jest także rozumiane jako synonim kamieni szlachetnych.

W istocie nie istnieje przekonujące rozgraniczenie kamieni mniej lub bardziej wartościowych. Stąd też najlepiej mówić zbiorczo o kamieniach szlachetnych i ozdobnych, traktując je jako jedno pojęcie.

Jednym z podziałów kamieni ozdobnych są klasy wg podziału Fersmana:

* I klasa: minerały nieprzezroczyste jak:
nefryt widoczny na zdjęciu.











jadeit,









lazuryt,










niektóre odmiany skaleni (amazonit, - na zdjęciu, labrador),







rodonit,










malachit,










niektóre odmiany kwarcu i chalcedonu.













* II klasa:






serpentyn, agalomatolit,








onyks,








fluoryt.









* III klasa: alabaster, marmur, porfir – architektoniczny materiał dekoracyjny.




Obowiązująca definicja, zgodna z ustaleniami międzynarodowymi zawartymi w „Wytycznych dotyczących kamieni szlachetnych, ozdobnych, pereł i korali” ( RAL 560 A5 z 1963 r. i RAL 560 A5E z 1970 r.):


* Kamienie ozdobne - minerały, skały (zwykle monomineralne) lub substancje stałe pochodzenia organicznego, powstałe w przyrodzie w warunkach naturalnych, odznaczające się dość trwałymi cechami fizycznymi; oszlifowane (wypolerowane) wykazują właściwości zdobnicze.



Najczęściej spotykane kamienie ozdobne w Polsce: agat, granat, malachit, ametyst bursztyn.


O kamieniach półszlachetnych jeszcze szerzej napisze. Przygotowuje zdjęcia mojej biżuterii, co nie jest takie proste jak się wydaje (no ok mi się zawsze wydawało, że to jest łatwe proste, dopóki się sama za to nie zabrałam. Ale z drugiej strony nie święci garnki lepią). Wietrznego poniedziałku!

poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Kolczyki wykonane na zamówienie

Bomby II- sequel. Czasami taki sequel wychodzi ciekawiej niż pierwowzór a czasami nie:)Zawsze jednak jest inny. Miałam trzymać się starej koncepcji, ale wiadomo jak to jest tu trochę poszalejesz z cracklowym koralikiem a tam z dodatkami i zawsze efekt jest inny.






Również na zamówienie całkiem inna kolorystycznie wersja kolczyków porzeczek. Użyłam koralików crackle i srebrnych gwoździ.










Oraz wersja niebieska, również koraliki crackle. Dobrze wyglądają w pełnym słońcu.











Ponieważ listki są tematem wdzięcznym, dlatego postanowiłam je wykorzystać jako drobne dyndające kolczyki. Bez dodatków, ponieważ ich kształt wydawał mi się wystarczająco zobowiązujący.








Kolejne kolczyki wykonane metodą wire wrapping, z użyciem posrebrzanego drutu (gdyż jest trochę bardziej miękki niż całkiem srebrny). Myślę już o naszyjniku pasującym do kolczyków:)










Bawiąc się dalej metodą wire wrapping wykombinowałam takie oto kolczyki z drutu posrebrzanego oraz szklanych koralików. Takie małe ślimaczki.










Marmur w kolorze żółtym albo jak kto woli w kanarkowym a do tego szklane koraliki w kolorze czarnym. Robocza nazwa osa. Jak ktoś wymyśli inną niech da znać.










A "za niedługo" naszyjniki. Czyli szaleństwo wiosenne trwa. I tak sobie myślę, że jak się chce to można sporu czasu znaleźć na swoje pasje. Miłego poniedziałku.

piątek, 17 kwietnia 2009

Rodzaje koralików część III

Szaleństwo koralikowe trwa. Szukając informacji ciągle odkrywam nowe rzeczy, bo kreatywność ludzka nie zna granic. Przytaczając hasło reklamowe jednej z firm w branży jubilerskiej- Ty dostarczasz kreatywności my dostarczamy wszystko inne- widać jakie jest podejście producentów. A oto kilka ciekawostek jakie znalazłam:
1. Laka- substancja żywiczna pochodząca z sumaka lakowego (drzewo) rosnącego w Chinach. Żywica sumaka lakowego, wypływająca z drzewa w postaci szarej emulsji, ciemnieje na powietrzu, a po usunięciu wody - twardnieje. Jest odporna na działanie wody, kwasów, alkoholu itp. Laką pokrywa się również wyroby z drewna, skóry lub metalu. Najstarsze wyroby z laki pochodzą z IV tysiąclecia p.n.e. Czarną i czerwoną laką pokrywano tace, grzebienie, biżuterię (spinki do włosów, wisiorki), gliniane naczynia, a nawet zbroje i trumny. Koraliki z laki spotkałam w formie rzeźbionej. Zwykle w kolorze czerwonym ale pewnie można dostać również innych kolorach, chodź nie sądzę, że w Polsce.






2. Bursztyn- bursztyn to kolejny mój konik. Pewnie dlatego, że pochodzę z Gdańska i wszystko związane z morzem jest dla mnie pasjonujące. Bursztyn to kopalna żywica drzew iglastych, a w rzadszych przypadkach żywicujących liściastych drzew z grupy bobowców. Nazwa "bursztyn" pochodzi od niemieckiego bernstein (kamień, który się pali). Znany był od dawna pod różnymi nazwami: sukcynit — nazwa geologiczna, pochodzi od succinum – sok, żywica drzewna; Grecy nazywali ten kamień elektron, co oznacza świecący i błyszczący; Rzymianie nazywali bursztyn lyncurium, czyli mocz rysia, albowiem według legendy złocisty kamień powstał ze skamieniałego moczu tego drapieżnika (taa i na pewno ta legenda ma przekonać kobiety, żeby zakładały bursztyn na ciało:P); succinum to łacińska nazwa bursztynu używana w farmacji. Powstała od łac. succus — sok; Egipcjanie nazywali bursztyn sokal; Arabowie anbar, ponieważ zapach pocieranego bursztynu kojarzył się z zapachem ambry; Persowie nazywali kamień karuba – złoty rabuś (ciekawe co im zwinął); Słowiańska nazwa jantar została przejęta od Litwinów, a ta od fenickiej nazwy jainitar – żywica morska. Znanych jest około 60 odmian (gatunków). Ten bursztyn na zdjęciu najbardziej popularny kolor nazywany jest koniakiem. Myślę, że nazwa adekwatna do tego koloru. Te małe kamyczki polerowane są w bębnie dlatego ten typ, takich trochę nieregularnych fasolek nazywany jest bębnówką. Większe i bardziej cenne kamienie szlifuje się raczej ręcznie.





Ten widoczny na drugim zdjęciu rodzaj bursztynu jest bardziej naturalny, można jeszcze zauważyć fragmenty szorstkiej warstwy okalającej kamień zwanej skórą. Jeżeli chodzi o właściwości lecznicze to stosuje się bursztyn naturalny nie polerowany. Pomaga w reumatyzmie, w chorobach gardła i w osłabieniu organizmu. Stosuję się jako nalewkę (sama również produkuje w domu). Kadzidło używane w kościele zawiera proszek bursztynowy i właśnie z tym kojarzy się zapach palonego bursztynu.





Kolor bursztyn oprawionego w tym naszyjniku zwany jest wiśniowym. Wytwarzany jest pod wpływem wysokiej temperatury. Bursztyn z koloru koniakowego po "przypiekaniu" staje się ciemno-wiśniowy a nawet czarny. przecież nie od dziś poprawia się kolory kamieni i tak samo dzieje się z bursztynem.





Kolejny kolor jest jednak naturalny. To cytryn. Często w takim kolorze bursztynu spotyka się inkluzje czyli szczątki zwierząt bądź roślin. Ja mam bardzo małą muchę w delikatnym wisiorku.





Następny bursztyn również jest cytrynowy! Prawdziwego koloru zielonego bursztynu ja w normalnej sprzedaży nie widziałam. Jak uzyskuje się ten piękny zielony kolor? Dzięki efektowi optycznemu. Uzyskuje się go następująco. Cytrynowy kamień- najlepiej kaboszon maluje się z jednej strony czarną farbą. Z góry od razu powstaje efekt zieleni, jeżeli spojrzymy z boku na kamień widać, że jest jaśniejszy.





Najbardziej zbliżony do zielonego koloru jest tak zwany żużel. Czyli Żywica oblepiająca inne kamienie i nieczystości organiczne i nieorganiczne. Tu na zdjęciu jest surowy ale polerowany wygląda naprawdę efektownie. I mi osobiście się on niesamowicie podoba. Ma taki organiczny charakter.






3. Masa termoutwardzalna (FIMO)- czyli masy takie jak: modelina, glina czy właśnie masa fimo. Ta ostatnia uważana jest za lepszą jakościowo od modeliny, ponieważ w procesie utwardzania jej kolor nie blaknie. Bloki kolorowej masy łączy się ze sobą odpowiednio wyciągając, wałkując, przekładając tak aby w przekroju powstał żądany wzór.






4. Koraliki z papieru mache- można je wykonać samodzielnie w domu na przykład ze starych skrawków gazety. Moczy się je w kleju i owija wokół np. wykałaczki. Kiedy masa papierowa zaschnie można ją trochę zeszlifować miękkim papierem ściernym, pomalować oraz polakierować.







5. Koraliki filcowe oraz z materiału (tkaniny)- z tkanin przy odrobinie kreatywności można stworzyć ciekawe koraliki, czy całe kompozycje. A jeżeli chodzi o biżuterię z filcu, to to jest cały osobny dział. Filcowanie wełny zachodzi zarówno poprzez chemiczne oddziaływanie kwasami lub zasadami (mydło)- filcowanie na mokro- jak również pod wpływem mechanicznej obróbki - filcowanie na sucho. Służą do niej specjalne igły - trójkątne w przekroju, zaopatrzone w "zadziorki", dzięki którym wełna poddaje się łatwej obróbce i w krótkim czasie powstaje filc - mocna i dekoracyjna tkanina oraz świetny materiał ozdobny. Igły służące do filcowania można umieścić w specjalnym uchwycie lub trzymać w dłoni.




6. Koraliki ze szkła. Na pierwszym zdjęciu szkło dmuchane.









Na drugim zdjęciu koraliki szklane melange. Różnokolorowa masa szklana jest mieszana ze sobą tworząc charakterystyczne smugi na koraliku.




7. Cyrkonia- bezbarwny syntetyczny kamień ozdobny nie posiadający swojego wzorca w przyrodzie. Jest to stabilizowana, regularna modyfikacja ZrO2. Zazwyczaj bezbarwna, ale dodatek domieszek może zmienić jej barwę: cer – na pomarańczowoczerwoną, nikiel – na brązową, chrom – na zieloną, kobalt – na niebieską.
Po raz pierwszy pojawiła się w handlu w 1973 r. Na dobre opanowała rynek jubilerski w 1976 r. kiedy to otrzymano ją przy wykorzystaniu metody stapiania czaszowego .



8. Ciekawą propozycją z organicznych koralików jest kokos. Dość trwały, farbowany na wiele kolorów. Cięty raczej w płaskie elementy.



Na dzisiaj to tyle, ja idę po odpoczywać (no dobra popracować w końcu trzeba stworzyć ten plan podboju świata) :P. Następny artykuł już się produkuje o kamieniach ozdobnych i półszlachetnych. A później... a później też mam wiele pomysłów na to co jeszcze napisać o tworzeniu biżuterii o materiałach, które się wykorzystuje i o technikach. W tak zwanym miedzy czasie oczywiście robię swoją biżuterię i uczę się tego Gimpa.

czwartek, 16 kwietnia 2009

Wiosennie a nawet letnio

Aura zdecydowanie służy tworzeniu biżuterii. Służy też tworzeniu planów na przyszłość, obieraniu (nie ziemniaków) ale jakiejś już konkretnej drogi rozwoju. Mi właśnie się taki pomysł skrystalizował. Teraz trzeba go wdrażać, powoli acz zdecydowanie. W planie są oczywiście kolejne artykuły. Właściwie już się tworzą. Ostatnio spadło na mnie nowe zadanie. Nauka obróbki zdjęć w gimpie:P Ech będzie się działo. Muszę wykroić na to sporo czasu. Bo niby wszyscy mówią, że proste jest ale wiecie jak to się kończy:) Dzisiaj jednakże przedstawiam:
Naszyjnik: masa różnego kształtu koralików drewnianych w kolorze naturalnym, do tego dużo jasnej zieleni takiej wpadającej w słomkowy- to koral farbowany patyczki i trochę dla kontrastu farbowanego na czarno koralu. Całość zakańcza srebrne zapięcie. Tym razem bardziej masywny naszyjnik, niż do tej pory prezentowałam.







W opozycji do stylu prezentuję kolczyki wykonane po części metodą wire wrapping ze posrebrzanego drutu i metalicznych błyszczących czarno- srebrnych koralików. Dodają blasku na przykład czarnemu golfowi.







Życzę udanego dnia a ja zabieram się do pracy nad zaczętym artykułem. Oraz do projektowania. Trzeba poszerzać swoje techniki i właśnie znalazłam następną, którą się zajmę.

niedziela, 12 kwietnia 2009

Naszyjnikowa kompania


Prezentuję naszyjnik wykonany dla mojej mamy do pięknej ciemno granatowej sukni. Ciemny koral prasowany plus oksydowane srebrne kuleczki. Podobno super się nosi:) bo jest dość spory i widoczny a wcale nie ciężki. Nie wiem czy już wspominałam czy jeszcze nie ale myślę, że zawsze warto przypomnieć a propos naszyjników: pamiętajcie Drogie Panie najpierw idą perfumy a później naszyjnik. Nigdy odwrotnie inaczej zawsze będziecie się dziwić dlaczego wam tak srebro szybko czarnieje, a kamienie matowieją. Dobrze też jest od czasu do czasu przetrzeć naszyjnik bawełnianą szmatką. Dodaje blasku kamieniom.





Drugi naszyjnik pochodzi również z rodowej kolekcji:) mamy. Po kimś tą pasję do pereł w końcu posiadam. Wykonany w dniu przyjścia paczki z kamieniami. Zwlekanie dłużej i tak nie miało sensu. A z tworzenia wynikła sama przyjemność, więc fajnie jej było zagospodarować. W naturze naszyjnik bije niesamowitym blaskiem.








Naszyjnik stworzony dla mnie pod ulubioną sukienkę. Wykorzystałam agat ognisty, który jest tak niesamowitym kamieniem. Jest żadką odmiana o budowie nerkowatej. Zawiera w sobie inne minerały dlatego tak pięknie odbija światło. Występuje w Meksyku oraz w Arizonie- USA. Czyli daleko. Faktycznie kojarzy się z pomarańczowym słońcem zachodzącym gdzieś w Meksyku. Sam kamień jest dość przyciągający uwagę:) dlatego, żeby nie przesadzić oprawę ma skromną srebrno- rzemieniowatą. To moje pierwsze spotkanie z agatem ognistym, myślę, że nie ostatnie. A już w szufladzie czeka agat mszysty. Niby rodzina a całkiem niepodobny.

sobota, 11 kwietnia 2009

Wszystkiego Najlepszego Z Okazji Świąt Wielkiej Nocy!!

Ponieważ wyrwałam się na chwilę z sząłu przedświątecznych przygotowań, wrzucam na bloga trochę starych rzeczy i coś nowego:)
To są moje pierwsze, historyczne kolczyki. To od nich się wszystko zaczeło. Na jarmarku dominikańskim znalazłam miłego pana, który sprzedawł kamienie. Owe turkusy znajdowały się akurat w środku sznura. Pasowały mi do pierwszej koncepcji kolczyków. Pan był tak miły, że nie dość że wyciągnął je ze środka do dodatkowo sprzedał mi tylko dwa. Już nie pamiętam w jakiej cenie ale na pewno były tanie. I tak oto wszechświat dał mi znać, że muszę się tworzeniem biżuterii zająć:)







Coś nowego czyli naszyjnik :linka stalowa jubilersk w kolorze złotym, pozłacane zapięcia, platikowe koraliki oraz kwarc różowy sieczka.








Czeka mnie teraz kilka dni wolnego tak więć moja pasja nie będzie się długo niecierpliwić i drzeć mi duszy pazurami. Wszystkim pogrążonym w zdowych i niezdorwych namiętnościach życzę wszystkiego dobrego. Trzymajcię się. Z okazji Świąt dziękuję też mojej grupie wsparcia:)) życze Wam żeby w życiu przydarzyło się tyle dobrego ile mi ostatnio:)

czwartek, 9 kwietnia 2009

Rodzaje koralików część II

Po wczorajszym pięknym dniu i temperaturze 25 stopni Celsjusza, nabrałam ochoty do dalszego pisania. Przygotowuje również kilka nowych rzeczy z kamieni ozdobnych oraz kilka na zamówienie. Ok dosyć gderania zabieramy się do konkretów:


1. Koraliki ceramiczne- to koraliki , które z powodzeniem można zrobić samemu w domu co oczywiście polecam. Najprostsze to gliniane, formowane palcami suszone na powietrzu. Jednak te dostępne w sklepach są wytłaczane maszynowo a później pokrywane warstwą szkliwa. Są również artyści, którzy malują swoje koraliki ręcznie. A tutaj taki prosty kurs na zrobienie ceramicznego koralika : http://ceramiczne-abc.blog.onet.pl/1,CT57190,index.html warto zajrzeć i się poduczyć się a potem trochę pobawić tą techniką.


2. Koraliki naturalne z kości- cięte, rzeźbione, polerowane na polerkach oraz tak jak to widać na obrazku farbowane na różne kolory.







3. Koraliki drewniane- cięte z większych kawałków szlifowane tak aby nadać im odpowiedni kształt. Następnie poleruje się je i maluje bejcą bądź różnymi farbami. Różny układ słoi w drewnie daje ciekawe efekty.







4. Perły- o perłach to ja mogę długo:) Ale przytoczę najważniejsze fakty. Perła jest wytworem małży. Zbudowana z tej samej substancji co wewnętrzna strona muszli. Perły powstają w wyniku reakcji na ciało obce, które przedostało się do wnętrza muszli. Większość pereł waha się w wielkości od główki szpilki do gołębiego jajka. Barwa perły zależy od gatunku muszli i rodzaju wody. Ze względu na barwę wyróżnia się perły: białe, czarne, brązowe, niebieskie, kremowe, kremowo różowe, różowe. Perły dzieli się oczywiście ze względu na pochodzenie czyli perły naturalne (nazywane prawdziwymi i prawdziwie drogie) i hodowlane (hoduje się w wodach słodkich i słonych). Bogactwo pereł objawia się również w ich kształcie i tak mamy perły: okrągłe, barokowe, w kształcie kropli, w kształcie guzika, w kształcie ziarna, perły połówkowe, perły ćwiartkowe, oraz inne kształty wygenerowane przez człowieka. Japonia jest światowym potentatem w produkcji pereł. Według legend perły były łzami aniołów, a później wierzono, że perłopławy były zapładniane przez tęczę dotykającą wód oceanu. Piękne legendy ale jakby nie było perły służą człowiekowi już od 6000 lat.

5. Imitacje pereł- ponieważ nawet perły hodowlane czasami nie są najtańsze, albo nie są w odpowiadającym nam kolorze producenci przygotowali imitacje pereł z szkła oraz z plastiku. Może to tak źle brzmi ale należy pamiętać, że sama Coco Chanel wprowadziła modę na sztuczne perły:)




6. Masa perłowa- wewnętrzna warstwa muszli. Ma bardzo podobne efekty barwne jak opal. Często stosowana w biżuterii, można ją również barwić oraz przycinać na różne kształty.







7. Muszla- również stosowana w biżuterii jako ozdoba. Często widziałam farbowane muszle na zielono, żółto czy czerwono.






8. Koral- ten bardzo popularny element wykorzystywany w biżuterii to po prostu wapienny szkielet koralowca. Koral jest jak widać pochodzenia organicznego, w stanie surowym kawałki są matowe dopiero po polerowaniu nabierają błysku. Barwa może z czasem jaśnieć ale można ją odzyskać przez zanurzenie w wodzie utlenionej. Niestety nie podpowiem ile trzeba koral zanurzać bo nigdy tego nie próbowałam. Po prostu nie mam na stanie tak starego korala. Do naszych (jubilerskich) celów wykorzystywany jest koral szlachetny o krwiście czerwonej barwie, bywają jednak jego odmiany o białej czy różowej barwie. Gałązki tnie się na mniejsze kawałki i nadaje się im kształt obły, wałeczki bądź kulki.



9. Koral prasowany- niby podobny a jednak nie bardzo. Wiem, że niektórzy sprzedają to pod nazwą koral. I koral tam jest:) ale to nie jest czysty koral. To są resztki zmielone i z dodatkiem masy utwardzalnej. Potem to jest formowane w różne kształty i polerowane. Nie mam nic przeciwko, często mi się ta masa koralowa bardzo podoba. Ale jako osobie, która skończyła towaroznawstwo ciężko jest przejść obok tego jak klient jest wprowadzany w błąd.


To by było na tyle, jeżeli chodzi o drugą część opisów korali. W przygotowaniu część trzecia a i na tym się pewnie nie skończy. Miłego Dnia!!